Jeżeli jakaś moja królowa mogła by taką szkołę prowadzić to niewątpliwie były by to królowe Crematogaster scutellaris. Po zimowaniu obie mrówki zaczęły intensywnie czerwić gdy tylko podniosłem temperaturę. Pierwsze jaja pojawiły się wraz z przemianą starych, zeszłorocznych larw w poczwarki. Gniazda praktycznie nie nawadniam. Doszedłem do wniosku, iż przy każdym podlewaniu korka podtapiał bym w dużej części potomstwo. Zamiast tego położyłem na arenie probówkę z dużą ilością wody. Temperaturę podnoszę lampką halogenową do temperatury 26-29°C. W nocy nie podgrzewam. Mrówki chętnie czyszczą z białka wszelkie owady. Karaczany są rozbierane na części pierwsze a z mączników zostają puste chitynowe rurki. Miód znika 30 min po podaniu. Przy takim przyroście muszę zacząć odkładać na nowe, WIĘKSZE formikarium. Mam już nawet koncepcję ale wszystko musi być dopracowane i wtedy ją opublikuję.
Widać modyfikacje korka jakich nieustannie dokonują lokatorzy
Jaja znajdują się w lewym górnym rogu; reszta to larwy i poczwarki